Seksuolożki. Sekrety gabinetów

Podczas gdy politycy najchętniej pozbyliby się całkowicie z przestrzeni publicznej tematów około seksualnych w książkowym świecie przeżywamy ich zatrzęsienie. Nie tak dawno recenzowałam Prostytutki. Tajemnice płatnej miłości, w międzyczasie udało mi się przeczytać również jeden z najnowszych tytułów wydawnictwa Czarne Moje życie jest moje, a dziś przyszedł czas na książkę, której pewnie sama nigdy bym nie kupiła, ale otrzymałam ją w prezencie i muszę przyznać, że był to ostatecznie prezent trafiony.

 

Autor: Marta Szarejko
Tytuł: Seksuolożki. Sekrety gabinetów
Tłumaczenie: Oryginał
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Rok wydania: 2019

Trzeba przyznać, w naszym kraju chodzenie do seksuologa wciąż jest kwestią dość kontrowersyjną i okrytą nutką wstydu. Może właśnie dlatego, że w swoim życiu nie miałam jeszcze okazji skorzystać z usług takiego specjalisty z dużym entuzjazmem podeszłam do lektury Seksuolożek. Książka jest zbiorem wywiadów ze specjalistkami z których każda zajmuje się innym typem pacjentów, ale też korzysta z innych metod pracy z klientem, a w związku z tym ma inne doświadczenia. Znajdziemy w książce rozmowy o tym co ludzi martwi w seksie, jak żyć ze sobą po zdradzie, czy jak wygląda seksualność ludzi starszych, ale też poruszony zostanie temat seksualności osób niepełnosprawnych fizycznie i psychicznie, czy nieidentyfikujących się z płcią biologiczną. Szerokie spektrum tematów sprawia, że podczas lektury czytelnik się nie nudzi, ale z drugiej strony ma okazję jedynie pobieżnie poznać każdy z nich. Uważam, że książka może być świetną pierwszą książką o seksuolożkach, ale z pewnością nie można powiedzieć, żeby wyczerpywała temat.

Dużym atutem książki jest jej język. Czytelnik dosłownie czuje się jak słuchacz swobodnej rozmowy przy kawie. Czuć, że Marta Szarejko ma zdolność nawiązywania kontaktu z rozmówcą, co przekłada się na efekt końcowy. Krótkie rozdziały sprawiają, że Seksuolożki to świetna książka do autobusu. Lekturę można zakończyć w niemal dowolnym momencie bez gubienia wątku, a historie opowiedziane przez rozmówczynie zostają w głowie. 

Lektura w dużej mierze zostawia czytelnika z poczuciem, że wszystko jest z nim ok. Przypomina, że często sami jako jednostki nakładamy na siebie ogromną presję związaną ze sferą seksualną i że nie jest to dla nas dobre. Mówi o zdrowym podejściu do siebie i partnera. Zaznacza, że wszyscy jako ludzie jesteśmy istotami seksualnymi o czym czasem zdarza nam się zapominać np. w kwestii osób niepełnosprawnych umysłowo. Książka nie jest przy tym moralizatorska z żadną stronę.

Świetną rzeczą jest zamieszczona na końcu bibliografia, która nie pozostawia czytelnika chcącego zgłębić dokładniej konkretny aspekt człowieczej seksualności bez źródeł wiedzy. Kilkanaście pozycji nie przeraża liczbą, a pozwala też na zróżnicowanie tytułów tematycznie. 

Uważam, że Seksuolożki. Sekrety gabinetów są idealną książką dla osób niezaznajomionych z tematem, być może wahających się przed pierwszą wizytą u specjalisty albo po prostu ciekawych. Nie oczekiwałabym po niej fajerwerków. Przynajmniej mnie nieszczególnie otworzyła oczy, choć nie uznaję czasu na nią przeznaczonego za stracony. Zwyczajnie dobra książka przy której można spędzić kilka miłych godzin i takich mile spędzonych przy lekturze książek i sobie i wam życzę.

 

Komentarze