Książkowe podsumowanie listopada 2020

Plany książkowe na listopad były ambitne i chociaż nie zrealizowałam ich w całości, to wciąż jestem dumna z dziesięciu ukończonych w minionym miesiącu tytułów. Część z nich czytałam w wersji papierowej, część pochłonęłam w formie audiobooka. Kiedyś nie potrafiłam się do słuchania przekonać, ale od kiedy zauważyłam efekty zarówno w postaci większej liczby ukończonych książek, jak i czystszego mieszkania, nie potrafię już się od nich oderwać. Jestem ciekawa, czy również słuchacie audiobooków i czy u Was również wpłynęły pozytywnie na częstotliwość sprzątania.

Książki przeczytane w listopadzie

1) Olga Gitkiewicz "Nie zdążę"

Książkę zdecydowałam się przeczytać zaintrygowana na studiach tematem wykluczenia komunikacyjnego. Jako mieszkance dużego miasta, dużo łatwiej jest mi się od tego problemu dystansować, a dzięki lekturze reportaży co jakiś czas przypominam sobie o swoim uprzywilejowaniu na nowo. W książce zetknąć się można zarówno z trudnościami w poruszaniu się pieszych oraz rowerzystów w miastach, jak również z analizą jakości komunikacji miejskiej na peryferiach. Porównywane są sieci komunikacyjne prywatnych busów, PKSów, a także linie kolejowe. Autorka pokazuje nam jak połączenia zmieniały się z czasem i z czego to wynika. Mimo niewielkiej objętości książka porusza całe spektrum trudności związanych z przemieszczaniem się. Napisana jest bardzo przystępnym językiem i może stanowić dobry wstęp do dalszego zgłębiania tematu.


2) Kamila Rowińska "Buduj życie odpowiedzialnie i zuchwale"

Po poradniki sięgam stosunkowo rzadko, ale kiedy już się za nie zabieram, staram się wycisnąć z nich sto procent zawartości. Nie inaczej było tym razem. Kamilę Rowińską obserwuję w mediach społecznościowych od dłuższego czasu, ale dopiero niedawno postanowiłam się zapoznać z jej twórczością. W przeciwieństwie do Kobiety Asertywnej, którą czytałam niedawno Buduj swoje życie odpowiedzialnie i zuchwale naszpikowane jest pytaniami skłaniającymi do przemyśleń i zadaniami do wykonania. Sama autorka bardzo zachęca do ich wykonywania. Główny problem jaki mam z otrzymanymi zadaniami to fakt, że mam wrażenie jakbym obcowała nie ze spójnym zbiorem, gdzie jedno zadanie wynika z drugiego, a z mieszanką ćwiczeń zaczerpniętych od innych coachów nieco chaotycznie upchniętych do książki. Przykład? Jedno z pierwszych zadań w książce polega na określeniu swoich wartości, w następnych rozdziałach natomiast niemal w ogóle nie wracamy już do tego tematu tak jakby określenie wartości, swoich ról w życiu, zadowolenia z różnych jego aspektów i inne poruszane przez autorkę dziedziny były od siebie zupełnie niezależne. Trudno mi określić komu mogłabym książkę polecić. Nowicjuszom wolałabym wręczyć tytuł, który w bardziej uporządkowany sposób pozwoliłby wykreować plan na siebie. Osoby zaznajomione z poradnikami raczej nie znajdą tu nic nowego. Mimo dość niskich oczekiwań książka była pewnym zawodem.

3) Andrzej Sapkowski "Pani Jeziora"

Chyba nie ma w moim literackim życiu większego wyrzutu sumienia niż ten jakim była dla mnie saga o Wiedźminie. W końcu mogę z dumą stwierdzić, że ją ukończyłam i... I nic. Jako saga fantasy Wiedźmin to seria nadzwyczaj dobra. W doskonałych proporcjach łączy patos i wątki humorystyczne. Nie pozwala swoim bohaterom na jednoznaczność. Nieźle radzi sobie z prowadzeniem intryg i z jednej strony nas zaskakuje, ale z drugiej strony dostarcza nam wskazówek co do rozwiązania zagadek zawczasu. Rzecz jasna nie jest to pozycja wolna od wad, jak choćby fakt, że każda niewiasta spotkana przez te kilka tomów z dumą rozkłada lub chciałaby rozłożyć nogi przed głównym bohaterem, z powodzeniem natomiast unika podążania na ślepo utartymi literackimi drogami. Nie żałuję poświęconego serii czasu, natomiast nie sądzę, żebym miała do niej szybko lub kiedykolwiek powrócić. Zwyczajnie Wiedźmina wypada znać, a dodatkowo jest świetną rozrywką. Dokładnie, rozrywką. Nie nastawiałabym się przed lekturą na nic więcej niż dobrze spędzony czas.


4) Sigrid Nunez "Przyjaciel"

Historia kobiety, która zmuszona jest poukładać sobie życie po nagłej utracie najlepszego przyjaciela. Opowieść o dziwnej relacji, bardzo niejednoznacznym bohaterze, o literaturze, o stracie, o intymności, o relacji mistrz uczeń. Historia o psie i relacji człowieka ze zwierzęciem. Zdecydowanie nie jest to standardowa historia obyczajowa. Dużo więcej w niej filozofowania, dygresji literackich, przemyśleń. Poleciłabym ją osobom, które lubią kontemplować i odczuwać, i nie oczekują od książki wartkiej akcji, czy też skupienia na fabule i wydarzeniach.

5) Wiktoria Michałkiewicz "Kraj nie dla wszystkich. O szwedzkim nacjonalizmie"

Lubię dotykać literatury, która koresponduje z aktualną odbieraną przeze mnie rzeczywistością. Może właśnie dlatego przytłoczona coraz silniej odczuwaną polaryzacją społeczeństwa postawiłam na reportaż, który opowiada o nacjonalizmie choć poza naszą granicą. Książka w moim odczuciu składa się z dwóch części. W pierwszej poznajemy niejako genezę nacjonalizmu w Szwecji i skupiamy się na historii. Ta część zdecydowanie mniej przypadła mi do gustu. Dopiero docierając do aktualnych wydarzeń politycznych w Szwecji doceniłam kontekst jaki narzuciła mi pierwsza połowa książki. Świadomość silnego wkładu kraju w początki badań rasowych i związek szwedzkich instytucji z nazistami, czy też informacja o pozornej neutralności w czasie drugiej wojny pozwoliły mi zrozumieć przyczyny pewnych postaw w narodzie. Najbardziej dla mnie niepokojącą kwestią w obliczu obserwacji współczesnej polityki w Polsce jest mniej więcej czterdzieści stron o umacnianiu się wpływów nacjonalistów w rządzie szwedzkim. Schemat działania pewnej polskiej partii niepokojąco przypomina mi opisane w książce wydarzenia. Mam jedynie szczerą nadzieję, że efekt będzie w naszym przypadku inny.

6) Monika Sznajderman "Pusty las"

Na przeczytanie Pustego Lasu zdecydowałam się chyba tylko i wyłącznie przez wzgląd na nominację no Nike. To kolejny dowód na to, że książki nagradzanie nie zawsze muszą być odpowiednie dla mnie. Książka przybliża nam losy ludności ze współcześnie niemalże opuszczonych terenów Beskidu Niskiego. Autorka, aktualnie mieszkanka tamtejszych rejonów, pochyla się nad ludźmi, którzy przed nią zasiedlali okolicę. Skupia się zarówno na codziennym życiu najbliższych sąsiadów i losie okolicznych chat, jak i nad gospodarczymi i politycznymi etapami w historii rejonu. Śledzi losy ludzi po których zachowały się jedynie bardzo szczątkowe informacje, zalewa czytelnika litanią nazwisk aby zapisać ich posiadaczy w społecznej pamięci. Dla mnie fragmenty historyczne przypominały szkolny podręcznik i podczas lektury wielokrotnie musiałam się zmuszać do skupienia i zrozumienia poszczególnych fragmentów. Umysł zwyczajnie uciekał od treści. Rozumiem natomiast, że ktoś inny może odbierać tę pozycję zupełnie inaczej.

7) Radek Rak "Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli"

Niesamowita. Tak jednym słowem podsumowałabym historię opowiedzianą w książce Radka Raka. Baśniowa, oniryczna, sensualna opowieść, pełna nawiązań do współczesności. Zawieszona między historią, a legendą. Prowadzona w sposób, przez który trudno się od niej oderwać. Przetykana bohaterami o których chce się czytać. Zmuszająca co rusz do odpowiadania sobie na pytanie, co faktycznie się dzieje, a co nie. Gdzie zaczyna się i kończy metafora. Jestem przekonana, że to nie ostatnie moje spotkanie z twórczością pana Raka i mam nadzieję, że kolejne dadzą mi choć namiastkę emocji, którymi obdarowała mnie Baśń o wężowym sercu.

 

8) Agata Romaniuk "Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu"

Jest coś w słuchaniu osób z odmiennej kultury, co pozwala spojrzeć z dystansu na własną, dostrzec jej zalety, ale i wady, być może zakwestionować status quo. Książka Agaty Romaniuk jest zbiorem wywiadów z mieszkankami Omanu, matkami, żonami i kochankami. Czytając ją zagłębiamy się w świat, w którym prawa kobiet nie są w równym stopniu respektowane co u nas i możemy dostrzec skutki ich kwestionowania. Nie jest to najbardziej odkrywcza pozycja na rynku wydawniczym. Prawdopodobnie jeśli kilka książek na temat kultury w krajach Bliskiego Wschodu ma się za sobą, nie dowie się nic nowego. Mimo wszystko warto od czasu do czasu po reportaż tego typu sięgnąć, choćby po to, by docenić prawa kobiet w krajach zachodnich i uświadomić sobie, że raz dane nie są dane na zawsze, a wciąż trzeba o nie walczyć.

9) Agnieszka Pajączkowska, Aleksandra Zbroja "A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi"

Nigdy nie żyłam na wsi, a już na pewno z wiekiem mój kontakt ze wsią był coraz mniejszy. Przeprowadzone z mieszkankami Mazowsza rozmowy pozwoliły mi nieco inaczej spojrzeć na życie w rejonach niezurbanizowanych. Książka pokazuje zarówno aspekty pozytywne, jak i negatywne wiejskiego życia w zależności od wsi. Różnicuje postawy i poglądy mieszkanek, udowadniając, że stereotyp wsi panujący wśród mieszkańców dużych miast często nie przystaje do rzeczywistości, choć nie zawsze też jest całkowicie nieadekwatny. Poznaje nas z osobami o różnych aspiracjach lub ich braku, zadowolonych lub nie ze swego miejsca w świecie. Pozwala dotknąć wsi w biegu między zajęciami mieszkanek.

10) Michał Szafrański "Finansowy ninja"

Do książki Michała przymierzałam się już od dłuższego czasu i jedyne co mogę na jej temat powiedzieć, to że stanowczo zbyt długo czekałam. Książka jest niesamowicie obszernym, ale dobrze zorganizowanym przewodnikiem po finansach osobistych. Pomaga przygotować się do przeorganizowania swojego życia finansowo i daje bardzo praktyczne porady różne w zależności od stopnia zaawansowania finansowego czytelnika. Polecam, ale tylko jeśli zamierza się wprowadzić w życie i raczej przeciętnemu zjadaczowi chleba niż komuś, kto już teraz zajmuje się inwestycjami.

To już wszystkie książki, które udało mi się przeczytać w listopadzie. Jeśli opis którejś przekonał cię do tego, że warto po nią sięgnąć, koniecznie daj mi znać w komentarzu. Jak pisałam wcześniej, nie udało mi się zrealizować wszystkich celów czytelniczych, jakie przed sobą postawiłam, ale uważam, że i tak zrobiłam kawał dobrej roboty i mam nadzieję, że grudzień pozwoli mi w równie dobry sposób zamknąć rok.

Komentarze