Rok małpy

Zawsze podziwiałam osoby z pasją do muzyki. Zazdrościłam znajomym, którzy z pamięci recytowali składy kapel, tytuły utworów w kolejności w jakiej występowały na albumie, daty przedwczesnych niejednokrotnie zgonów muzyków oraz resztę ich imponujących życiorysów. Osobiście po książki o muzykach sięgam jedynie na chybił trafił, nie wiedząc o kim jest dana pozycja przed jej przeczytaniem. Dokładnie tak było z Patti Smith i jej Rokiem małpy. Czy jest to książka, dla takiej ignorantki, jak ja, czy wręcz przeciwnie? Przekonajmy się.


Autor: Patti Smith
Tytuł: Rok małpy
Tłumaczenie: Krzysztof Majer
Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
Rok wydania: 2020

Na wstępie muszę zaznaczyć, że Rok małpy nie jest autobiografią, nie jest też opisem przygód muzycznych artystki. Jest opisem roku dość nieoczywistych przeżyć dojrzałej już Patti w obliczu zbliżającej się śmierci przyjaciela. 

Mimo ponad siedemdziesięciu lat na karku autorki z kart książki bije młodzieńczy duch kobiety. W dość poetyckim ujęciu podróżujemy z Patti po Ameryce na zmianę stykając się z dotykającą ją teraźniejszością i przeszłością. Snujemy się między snem, a jawą, nie będąc pewnymi które z opisywanych wydarzeń dzieją się naprawdę, a które są tylko wyobrażeniem, metaforą lub efektem zażycia jakichś środków. A może to tylko ja jestem zbyt mało inteligentna na zetknięcie z tą książką.

Przyznaję, że lektura Roku małpy była dla mnie przyjemnością głównie ze względu na język autorki. Nasycony odniesieniami do kultury tak popularnej, jak i wyższej, bardzo poetycki, poruszający w człowieku delikatne struny. Uważam, że kontakt z nim może być ciekawym doświadczeniem bez względu na to, czy coś na temat samej autorki się wie, czy też nie. Przed czytaniem polecam natomiast dobrze się najeść, ponieważ niemalże w każdym rozdziale mamy drobną wzmiankę na temat smakowitości zjadanych przez artystkę na kolejnych etapach podróży.

Rok małpy był dla mnie zetknięciem z duchem zupełnie różnym od mojego, a przy tym skrajnie fascynującym. Jestem wdzięczna za to doświadczenie. Książkę poleciłabym przede wszystkim tym czytelnikom, którzy nie zawsze twardo stąpają po ziemi i dla których fakty bądź fabuła nie zawsze są w lekturze najważniejsze.




Komentarze